Kradzieże, akty wandalizmu.

Chcielibyśmy napisać, że skradzione niedawno w Nowej Hucie krzewy róż to przypadek odosobniony.
Niestety dotykamy wierzchołka góry lodowej.Sprawa została zgłoszona na Policję. 

Podobnie jak kradzież z listopada poprzedniego roku – na os. Ogrodowym zniknęły rośliny o wartości ok. 20 tys. zł. To nie są pojedyncze krzewy, to zadziwiająca i przerażająca skala kradzieży. Chyba nie trzeba pisać, jakie to generuje powtórne koszty zarówno roślin jak i pracy. 

Nie można jednak skończyć tego posta na kradzieży. Wczoraj na placu zabaw w Parku Bednarskiego ktoś rozpalił ognisko, opalając kable. Delikwent złapany został na gorącym uczynku. Zniszczona również została jedna z zabawek. Niedawno na Zakrzówku zerwana została tablica edukacyjna, a łupem stają się nawet wkłady do koszy na śmieci. 

Drzew również to nie omija. Na psim wybiegu przy ul. Stojałowskiego ktoś potraktował drzewa siekierą. Nieraz zresztą pisaliśmy Wam o okaleczonych, trutych, a nawet skradzionych, młodych drzewach. W tej samej kategorii wydarzeń jest Jordanówka, której zdjęcia kilka dni temu obiegły media. Pawilon został już wyczyszczony. Zajmuje się tym na bieżąco nasz zespół terenowy i to nie pierwsza sytuacja, w której okrąglak wymagał takiej interwencji.  Chcielibyśmy, żeby takiej pracy było jak najmniej.  

Tak Policja, tak Straż Miejska, tak monitoring. Nic chyba jednak nie zastąpi jakiejkolwiek troski o dobro wspólne, pewnie i edukacji, ważnych słów w domu, w szkole, czy ogólnej społecznej wrażliwości. Bądźmy wrażliwi na siebie, na innych, na to co obok nas. Tylko tyle i aż tyle. 

Fot. miejsca po skradzionych różach Marcin Pawlik - Radny Dzielnicy XVIII Nowa Huta